Koniec czerwca – niby lato, a
jednak jesień… Pogoda nie rozpieszcza. Za oknem szaruga, leje deszcz. Nie tylko
deszcz leje. Leją także nas, a raczej naszych siatkarzy w tegorocznej edycji Ligi Światowej.
Zaczęło się bardzo niewinnie od
starcia z Canarinhos. Biało-czerwoni nie błyszczeli, ale można było im to
wybaczyć, tłumacząc słabą grę potrzebą
wejścia w meczowy rytm czy klasą przeciwnika. Jednak któż wtedy spodziewał się,
że w następnych meczach będzie już tylko gorzej? Drużyna Anastasiego nie zdołał ograć nominalnie słabszej Francji,
przegrywając dwukrotnie w piątej partii. Problemy z zagrywką, własne,
niewymuszone błędy, nieskuteczne ataki, a przede wszystkim wyraz twarzy naszych
siatkarzy mówił, że nie dzieje się dobrze. Coś w kolektywnie Anastasiego nie funkcjonuje jak
dawniej. Każdy kolejny set wyglądał jak droga przez męki. Nie mogłam dostrzec
chociażby śladu drużyny, która rok temu w kapitalny sposób ogrywała Brazylię w
katowickim Spodku. Potrzeba było ‘czegoś’ żeby tą machinę pobudzić!
Prognozują rozpogodzenia, powrót
słonecznych dni i tropikalnych upałów. Anastasi
też zapowiada powrót lepszych dni. Pierwszym zwiastunem był moment podczas
starcia z Argentyńczykami, kiedy to na zagrywce pojawił się Bartosz Kurek. Tym razem nie posłał
kolejnej piłki daleko w aut, a wręcz przeciwnie ! Wróciły wspomnienia naszej
dawnej gry, gry na poziomie.
Nadeszło długo wyczekiwane zwycięstwo. Wróciły uśmiechy na twarze naszych chłopaków. Last but not least, w końcu Wrona nie będzie krakał, że przynosi pecha naszej reprezentacji.
Nadeszło długo wyczekiwane zwycięstwo. Wróciły uśmiechy na twarze naszych chłopaków. Last but not least, w końcu Wrona nie będzie krakał, że przynosi pecha naszej reprezentacji.
Nie chcę popadać w hurraoptymizm, ale z niecierpliwością czekam na kolejny pojedynek Polaków. Z całego serca pragnę, by nadeszły te lepsze dni. W końcu po każdej burzy wychodzi słońce !
Boże jakie to motywujące! :))
OdpowiedzUsuńMasz rację, teraz powinno być lepiej, a ta wygrana powinna nas podbudować :)
Bydgoszcz była cudownym przełamaniem!
OdpowiedzUsuńWierzę, bo zawsze w NICH wierzę, że teraz będzie już tylko lepiej!
volleylove :)